piątek, 17 maja 2013
I never really cared until I met you. - 2
Spoglądasz w Jego oczy, które znów zaczynają Cię hipnotyzować tak samo jak wcześniejszego dnia wieczorem. Przed oczami znów masz Jego umięśnione ciało. Znów widzisz ten Jego nieziemski uśmiech, który wywołuje bliżej nieokreślone zachowanie Twoich jelit. Oddalasz się od Niego i do cichego "Dziękuję" uśmiechasz się najpiękniej jak potrafisz. Kiedy chcesz odejśç czujesz jaj chwyta Cię za dłoń.
-Wydajesz mi się znajoma. - te słowa wywołują u Ciebie.. No właśnie, co wywołują? Sama tego nie wiesz. A może po prostu czujesz strach przed tym, że On również ma w pamięci upojną noc w Twoim towarzystwie.
-Wątpię, nigdy Cię nie widziałam. - rzucasz i znów się oddalasz. Tym razem nieco szybciej stawiasz kroki, aby nie mógł złapać Twojej dłoni, abyś nie musiała znów tego popołudnia spoglądać w Jego oczy. W pośpiechu wsiadasz do samochodu i ruszasz z piskiem opon. Nim się orientujesz wysiadasz z samochodu i znikasz za drzwiami swojego mieszkania. Do końca dnia nie wychodzisz ze swoich czterech ścian. Wieczorem tylko bierzesz prysznic i wychodzisz z łazienki. Kładziesz się i zasypiasz. Budzisz się następnego dnia dość szybko jak na siebie. Wchodzisz do łazienki i po porannej toalecie ubierasz czarne leginsy i kraciastą koszulę, której rękawy wywijasz do łokci. Robisz delikatny makijaż i prostujesz swoje długie, czarne włosy. Wychodzisz z łazienki i w kuchni zjadasz dwie kromki chleba z sałatą, pomidorem i rzodkiewką. Zabierasz torbę i wychodzisz. Wsiadasz do swojego samochodu i po kilkunastu minutach jazdy wychodzisz zamykając swój samochód. Wchodzisz do Impresji, a Twoje koleżanki się dziwią, że jesteś tak wcześnie. Pierwszy raz nie słyszysz monologu swojego szefa na temat spóźnienia. Zakładasz firmowy fartuszek i stajesz przy kasie. Twoje zdziwienie jest dość duże kiedy widzisz, że On siada przy jednym ze stolików z tym swoim cudownym uśmiechem. Czujesz dziwny ucisk w żołądku. Podchodzisz do Niego, a w sumie to do stolika. Jego zdziwienie jest równie duże jak Twoje.
-Pracujesz tutaj?
-Tak. - wysilasz się na delikatny uśmiech.
-Widzę, że mam szczęście do wpadania na Twoją osobę. - unosi brwi ku górze i uśmiecha się. Wzruszamruszasz ramionami i zapisujesz Jego zamówienie. Odchodzisz do stolika i nakładasz na talerzyk kawałek tiramisu i wlewasz do szklanki sok pomarańczowy.
-Zanieś mu to. - dyskretnie wskazujesz skinieniem głowy w Jego stronę.
-Dlaczego? - pyta nieco zdziwiona i ukradkiem zerka na owego mężczyznę.
-Zrób to, proszę.
Głoośno wzdycha, aale spełnia moją prośbę. Kiedy wraca do mnie podaje mCi kartkę, którą otwierasz i czytasz znajdujący się na niej tekst. "Nie myśl sobie, że Cię nie pamiętam. Tej nocy nie da się zapomnieć". Nieco zdenerwowana spoglądasz w Jego stronę , a On unosi szklankę z sokiem w Twoją stronę, puszcza Ci oczko, płaci i wychodzi. Strasznie zmęczona kilka godzin później kończysz pracę. Zmęczona wychodzisz z kawiarni i i idziesz na parking. Tam czeka Cię jeszcze większe zdziwienie. Czeka Cię ON. Nie potrafisz uwierzyć w tę całą zaistniałą sytuacją.
-Myślałaś, że Cię nie pamiętam? - zakłada ręce na klatce piersiowej.
-Nie wiem o czym pan mówi. - podchodzisz do drzwi samochodu i staras z sę je otworzyć jednak spprawnie Ci to uniemożliwia.
-Możemy zapomnieć o tek nocy i zacząć od nowa. - wyciąga dłooń ku Twojej stronie. - Jestem Grzesiek.
-Wal się. - szepczesz wprost do Jego icha i wsiadasz do samochodu. Odjeżdżasz z piskiem opon i dość szybko znajdujesz się na swoim osiedlu. Zdenerwowana, aa może raczej poirytywana całym tym zajściem z niejakim Grzegorzem. Trzaskasz drzwiami, aaby je zamknąć i rzucasz torebkę na półkę. Kipi z Ciebie złość, ale po chwili to wszystko gdzieś uchodzi. Masz przed oczami Jego uśmiech. Masz przed oczami Jego oczy. Masz przed oczami Jego pewny siebie wyraz twarzy. Masz przed oczami całego Jego i sama nie rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi. Jakiś mętlik w głowie sprawia Ci problem z myśleniem. Nie wiesz co masz zrobić. Wydaje Ci się, że jesteś zagubiona i nie masz pojęcia jak postąpić. Jednak z Twoich myśli nie może zniknąć Jego osoba.
~*~
Więc mamy drugą część. ;). Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za taką nieregularność, ale to wszystko przez brak czasu. ;)
Tym samym pojawiłoo się imię Jego. ;). Macie jakieś podejrzenia któż to taki może być? ;>
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja wiem kto to, ale nic nie powiem hahah :D Że niedostępną udaje? Już mi się podoba ^^ Coś czuję ,że pan Grzegorz będzie walczył o nią i zabiegał o kolejne spotkania :D
OdpowiedzUsuńJa wiem, że Ty wiesz. ;D
Usuńgenialny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńŚwietny :) Bardzo mi się podoba. Zaciekawiłaś mnie i już nie mogę się doczekać dalszego ciągu i rozwoju ten znajomości :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kolejne moje wyppociny komuś się podobają. ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie! ;)
Czyżby Kosok? Bo w ogóle jak o oczach mówiłaś to pomyślałam o Winiarskim, ale potem, że Grzesiek się zowie ów mężczyzna, no to od razu, że Kosok, no bo bądź co bądź on też ma ładne oczęta, czekoladowe :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten początek i stosunek jaki ona ma do Grześka, mężczyźni przecież lubią zdobywać, a ona jest bardzo niedostępna :)
Pozdrawiam.
O owym osobniku prawdopodobnie będzie w kolejnym rozdziale. Ale póki co nie zdradzę Jego nazwiska, chcę aby to było zaskoczenie i mam nadzieję, że takowe będzie! ;)
UsuńRównież pozdrawiam! ;)