wtorek, 21 maja 2013
I never really cared until I met you. - 4.
Budzisz się z ogromnym bólem głowy, jednak od razu orientujesz się, że nie spałaś u siebie. Masz świadomość, że nic nie pamiętasz, a co najgorsze nie masz zielonego pojęcia gdzie tak naprawdę się znajdujesz. Rozglądasz się i zrywasz się na równe nogi. Wychodzisz, jak się domyślasz, z czyjejś sypialni. Widok, który zastajesz w kuchni zwala Cię z nóg. Nie wierzysz własnym oczom.
-Widzę, że już wstałaś. - odwraca się w Twoją stronę, a Tobie ukazuje się Jego idealnie wyrzeźbiona klatka piersiowa.
-Wykorzystałeś mnie! - krzyczysz, kiedy tylko Twoja dłoń odbija się na Jego policzku.
-Daj sobie na luz, co? - również nie pozostaje Ci dłużny i ściskając Twój nadgarstek krzyczy Ci prosto w twarz. - Wolałaś się napieprzyć jak głupia i pójść z byle kim do łóżka?!
-No tak, bo przecież lepiej, żebym przespała się z Tobą!
-Nie przespałaś się ze mną, do cholery! - krzyczy wyswobadzając Twoją dłoń z uścisku i kręcąc głową odchodzi w stronę, zapewne, swojej sypialni.
-Idiotka! -syczysz pod nosem i uderzając pięściom i kuchenną wyspe siadasz na jednym z krzeseł. Głowę chowasz w dłoniach i rozpłakujesz się jak małe dziecko, któremu rodzice nie dali zabawki.
-Tam jest lłazienka. - wskazuje dłonią kiedy znów pojawia się w kuchni.
Bez słowa wstajesz, wymijasz Go i wchodzisz do łazienki. Pozwalasz sobie wziąć prysznic, a kiedy jesteś świadoma jaki błąd popełniłaś jest już za późno. Odnajdujesz jakąś czystą koszulkę i narzucasz ją na otarte ręcznikiem ciało. Zakrywa Twoje ciało do połowy ud, więc tak źle nie jest. Wychodzisz z łazienki, a niejaki Grzegorz od razu odwraca się w Twoją stronę.
-Przepraszam i dziękuję. - wypowiadasz i siadasz na krześle. - Tylko wyschną mi włosy i wychodzę.
Nie odpowiada nic, lecz podchodzi do Ciebie, wplata dłonie w Twoje włosy i czule Cię całuje. Bierze Cię na ręce, a po chwili lądujesz na materacu Jego łóżka.
~*~
Mamy czwartą część, więc jest bliżej końca niżeli dalej. ;). Liczę na komentarze i opinie! ;)
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakiego końca :O Dopiero co się wszystko rozkręca :D A rozdział jak zwykle świetny
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział się podoba. ;)
UsuńWow, trafiłam tutaj, bo zauważyłam, że czytasz to samo opowiadanie co ja! No , no ostro!
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować? Również zapraszam do siebie: http://chce-byc-z-toba.blogspot.com/
Pozdrawiam T.
;)
Usuń