czwartek, 18 lipca 2013

Trudno jest się odkochać. - 2.





Budzisz się następnego dnia. Znów nie masz ochoty wychodzić z łóżka, ale niestety nie możesz nie pójść do pracy. W dość szybkim tempie bierzesz prysznic, ubierasz się, z blatu kuchennego stołu zabierasz jedynie jabłko i po drodze bierzesz torebkę i wychodzisz zamykając za sobą drzwi. Kiedy tylko wchodzisz do budynku witasz się ze wszystkimi i od razu zamykasz się w swoim gabinecie. Nie korzystasz nawet z przysługiwanej Ci przerwy, bo doskonale wiesz, że nie ma w Twoim otoczeniu osoby, z którą mogłabyś spokojnie porozmawiać i porozmyślać nad czymś innym niżeli podatek VAT czy deklaracje PIT-37 czy też innego tego typu rzeczy. Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś zupełnie inna od tych wszystkich osób pracujących w owej korporacji. Cieszysz się z faktu, że nadchodzi koniec Twojej męczarni w tym dniu, ale Twoje szczęście przerywa Ci wpadający do Twojego gabinetu szef, a chwilę po nim do Twojego gabinetu wpada jakiś mężczyzna. Od razu poznajesz owego osobnika, ale masz nadzieję, że on nie poznaje Ciebie. Szef wychodzi, a Ty mimo iż skończyłaś już pracę musisz zająć się klientem. Nie pawasz optymizmem, ale wiesz, że taka jest Twoja praca i wiesz, że musisz być miła dla owego mężczyzny mimo swego złego nastroju.
-W czym mogę pomóc? - przerywasz niezręczną ciszę, która panowała od momentu pojawienia się Go w Twoim gabinecie.
-Chyba skądś panią znam. - odpowiada po chwili zastanowienia i delikatnie się uśmiecha.
-Wydaje się panu. - od razu odpowiadasz i powtarzasz swoje pytanie. - W czym mogę pomóc?
-Wyjdziemy dziś wieczorem na kawę? - uśmiecha się szarmancko. - W końcu jestem pani coś winny za ten mały wypadek.
-Nie trzeba, nie jestem zła. - sztucznie się uśmiechasz i wstajesz. - Przepraszam, ale jeżeli nie ma pan nic sensownego to skończyłam już pracę, a nie mam ochoty z panem siedzieć w tych czterech ścianach.
-O osiemnastej w Impresji. - puszcza Ci oczko, podnosi się i wychodzi.
Cała zdenerwowana wychodzisz z biura, robisz małe zakupy i wracasz do swojego mieszkania. Przygotowujesz obiad, a ku Twojemu zdziwieniu rozlega się odgłos pukania do drzwi. Otwierasz je i witasz się ze swoim bratem. Zapraszasz go na obiad i razem z nim spożywasz swój posiłek. Jak zwykle buzie Wam się nie zamykają i rozmawiacie o wszystkim, a tak w zasadzie to o niczym sensownym. W końcu zbierasz się na odwagę i opowiadasz mu o owym osobniku. Mówisz mu nawet to,że zaprosił Cię dziś wieczorem do Impresji, ale nie masz zamiaru się tam pojawić. Karci Cię swoim wzrokiem jak i również prawi Ci kazanie na ten temat, bo przecież jesteś "totalną idiotką" nie chcąc skorzystać z takiej możliwości. Namawia Cię na wyjścia, czeka aż się przebierzesz i odwozi Cię pod wskazany przez Ciebie wcześniej adres.
-A co jeżeli on sobie tylko ze mnie żartuje? - wzdychasz kiedy samochód Michała zatrzymał się.
-Siostra, uwierz w końcu w siebie! - posyła Ci kojący uśmiech, całuje w czoło i ponownie się uśmiecha.
Otwierasz drzwi samochodu, wysiadasz i czekasz aż Michał odjedzie. Wchodzisz do środka i rozglądasz się dookoła. Nie widzisz owego osobnika, dlatego kierujesz się w stronę wyjścia. Zrezygnowana otwierasz drzwi wejściowe i wychodzisz.




~*~

Tak więc mamy drugą część. ;). Kolejna będzie dodana jak tylko znajdę chwilkę czasu. Możliwe, że w sobotę, ale nie jestem pewna czy znajdę czas. ;). Jeżeli nie to na pewno dodam kolejną część w niedzielę. ;)

Pozdrawiam, inaccessiblegirl!



5 komentarzy:

  1. Już się nie mogę doczekać kolejnego :) Świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz czas i ochotę to zapraszam do siebie na kolejny: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/07/osemka.html

      Usuń
  2. Za krótkie! :D
    Jak zwykle nie mogę się doczekać kolejnego. Tym bardziej, że na razie nie wyjaśniasz zbyt dużo ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Części tego opowiadania nie będą dłuższe od tej powyżej. ;)
      A możliwe, że więcej wyjaśni się w kolejnym. ;)

      Usuń