wtorek, 30 lipca 2013

Trudno jest się odkochać. - 5.






Nie wiesz co się z Tobą dzieje. Nie wiesz dlaczego na wieść o tym iż jest menadżerem stołecznego klubu do Twoich oczu napłynęły łzy. Może po prostu to dziwne ukłucie w sercu, które się pojawiło po tym jak wypowiedziała te słowa sprawiło iż łzy pojawiły się w Twoich oczach. Nie chciałaś dłużej siedzieć w ich towarzystwie, więc stwierdziłaś iż musisz wracać do biura. Pożegnałaś się i niemal biegiem wyszłaś z restauracji. Zadzwoniłaś do swojego szefa i poinformowałaś go, że źle się czujesz. Ten pozwolił Ci wrócić do domu i dał Ci dwa dni wolnego. Weszłaś do mieszkania, zajrzałaś do lodówki, która świeciła pustkami i postanowiłaś udać się na zakupy. Po kilkunastu minutach spaceru weszłaś do pobliskiego supermarketu. Tam przechadzając się po sklepowych alejkach pakowałaś jedynie najpotrzebniejsze rzeczy do wózka, nie omijając oczywiście alejki z alkoholami, przy której zatrzymałaś się nieco dłużej. Wybrałaś swoje ulubione wino i do tego butelkę czerwonego Kupferberga, po czym od razu udałaś się do kasy. Zapłaciłaś za zakupy i od razu ruszyłaś w stronę swojego osiedla. Znów na kogoś wpadałaś i znów był to On, przeprosił Cię i chciał porozmawiać, ale Ty jedynie odwróciłaś się i dalej szłaś niewzruszona. W mieszkaniu rozpakowałaś zakupy, i przygotowałaś kolację, aby później nie martwić się tym. Wzięłaś długi, relaksujący prysznic i ubrałaś się w luźne dresy. Przecież w tym czułaś się najlepiej. Kiedy zasiadłaś do kolacji nie zdążyłaś nawet ruszyć widelca, bo ktoś zaczął dobijać się do Twoich drzwi. Niechętnie podniosłaś się i jednym szybkim ruchem otworzyłaś swoje "wrota".
-Siostra, co jest? - nie czekał nawet na Twoje zaproszenie, tylko od razu wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.
-Jasne, wejdź. - odparłaś z ironiom w głosie. - Gdyby w salonie siedział jakiś nagi facet też byś tak wszedł?
-Nie wygłupiaj się, tylko odpowiedz mi na pytanie. - mruknął pod nosem i zabrał z Twojego talerza kromkę chleba.
-Nic, a co ma być? - westchnęłaś i zabrałaś się za swój posiłek.
-Nie mydl mi tutaj oczu, bo widziałem w tej restauracji.
-Boże, odpuść sobie, ok? - powiedziałaś nieco zdenerwowana. - Tylko po to przyszedłeś?
-Nie. - westchnął. - Ewelina się pytała czy pomogłabyś jej w księgowości. Powiedziałem, że tak.
-Nie pomyślałeś o tym, że nie chcę?! - niemalże krzyknęłaś podnosząc się z krzesła. - Zawsze wszyscy podejmują za mnie decyzję, do cholery!
-Ej, nie musisz krzyczeć. Ona się na tym nie zna, a Ty tak.
-Ale ja mam swoją pracę i swoje życie prywatne, nie sądzisz?!
-Boisz się, że spotkasz tego kolesia?
-Michał, to nie tak..
-Trafiłem. - westchnął stając za Tobą i delikatnie Cię objął. - Pokaż mu, że nie przejęłaś się jego słowami i udowodnij mu, że nie jest jedyny na świecie.
-O której i kiedy? - nieco się ożywiłaś. Przecież Michał zawsze wiedział jak Cię podejść, abyś się zgodziła.
-Jutro po pracy jakbyś mogła do niej zajrzeć.
Zgodziłaś się. Nie wiedzieć dlaczego zgodziłaś się. A może po prostu chciałaś zobaczyć Jego? Może po prostu chciałaś zobaczyć, czy ktoś na Niego czeka po treningach, czy ma żonę czy to dziecko było jedynie wpadką. Ale przecież taki ktoś jak On jest rozchwytywany przez kobiety. Ale zgodziłaś się, chcąc udowodnić Mu, że nie unikasz jego osoby. Ale teraz jedynie zastanawiałaś się ja kto będzie wyglądało.




~*~

No i mamy piątkę. Coraz bliżej końca tej historii, tyle Wam powiem, kochane. :D. Swoją drogą, jakoś tak tę historię pisze mi się najlepiej, choć nie wiem dlaczego. Jestem jedynie ciekawa czy zaskoczę Was, kiedy wyjawię Jego imię. ;D
Jak tam mijają Wam wakacje? ;>. Też macie codziennie takie upały jak ja? ;)

Pozdrawiam, inaccessiblegirl!




2 komentarze:

  1. Komuś tu zaczęło zależeć na tajemniczym znajomym, chociaż nie wiem czy 'zależeć' to najodpowiedniejsze słowo, w każdym bądź razie nie może go wyrzucić z pamięci. A ja w dalszym ciągu zachodzę w głowę o jakim siatkarzu mowa i nie mam żadnych pomysłów :C


    :*

    OdpowiedzUsuń