sobota, 1 czerwca 2013
I never really cared until I met you. - 6.
Wsiadasz do samolotu z nadzieją, że tam gdzie się znajdziesz będziesz miała dobrą pracę i wtedy będziesz miała możliwości, aby pomóc rodzicom. Cały lot spędzasz w rozmyślaniu nad tym czy aby na pewno dobrze postąpiłaś wsiadając do tego samolotu. Wysiadasz i rozglądasz się dookoła, po czym zabierasz walizkę i zatrzymujesz jedną z taksówek. Kierowca podwozi Cię pod wyznaczony adres, a tam przed bramką jednorodzinnego domu czeka na Ciebie ciotka. Kiedy tylko wysiadasz z taksówki łapie Cię w swoje ramiona, w których toniesz dobre kilka minut. Płacisz kierowcy i zabierasz swoją walizkę, po czym razem z ciotką wchodzisz do domu. Zajmujesz pokój, który ma należeć do Ciebie. Rozpakowujesz się, nakładasz na siebie sweter i opatulona nim wychodzisz z pokoju, a potem na taras. Widok, który widzisz z pokoju nie różni się od tego, który miałaś w Polsce, chociaż zawsze lubiłaś w czasie wakacji zaglądać do swojej ciotki, do Barcelony.
-Kochanie, to teraz opowiadaj, co tak na prawdę Cię tutaj sprowadza. - czujesz jej dłoń na swoim ramieniu, a do Twoich nozdrzy dociera zapach gorącej czekolady, którą tak lubiłaś pić jako dziecko. Opowiadasz ciotce o tym, że zwolnili Cię z pracy, mówisz jej nawet o tych zajściach między Tobą i Grzegorzem, na co ona reaguje uśmiechem i obejmuje Cię mocniej swoim ramieniem.
-Od miłości kochanie nie uciekniesz, a o pracę się nie martw, bo już Ci ją załątwiłam. - czujesz jej wargi na swojej skroni, a po chwili mocno się do niej przytulasz. Podróż Cię wykończyła, więc przepraszasz ciocię, mówisz jej ciche "dobranoc" i odchodzisz, po czym znikasz za drzwiami pokoju, który ma należeć do Ciebie. Kładziesz się na materacu łóżka i od razu zasypiasz. Następnego dnia budzisz się, a właściwie to Twoja ciotka Cię budzi, około godziny ósmej rano. Zwlekasz się z łóżka, zabierasz ubrania i wchodzisz do łazienki. Tam bierzesz szybki prysznic, osuszasz ciało ręcznikiem i nakładasz na nie bieliznę, granatowe, jeansowe rurki, malinowy top i na niego czarny sweterek. Robisz makijaż, mocniej podkreślając oczy kreską eyelainera, a na powieki nakładasz jasnobrązowy cień. Włosy prostujesz i pozwalasz im opadać na ramiona. Na koniec spryskujesz ciało mgiełką o zapachu kwiatu wiśni i wychodzisz. Zjadasz na szybko śniadanie i wychodzisz razem z ciotką. Po kilkunastu minutach jazdy docieracie na miejsce, choć sama nie wiesz co to jest. Po krótkiej rozmowie okazuje się, że jest to miejsce Twojej pracy. Wracacie do domu i rozstajecie się, ponieważ Alicja idzie do pracy. Do wieczora siedzisz sama w czterech ścianach. Tak mijają każde Twoje dni, które wydawały się gorsze od tych spędzanych w Polsce. Po dwóch miesiącach pracy masz dość i wracasz do kraju. Żegnasz się z ciotką dziękując jej za wszystko i znikasz na odprawie. Lądujesz w swoim mieście, za którym tak bardzo tęskniłaś i taksówką wracasz na swoje osiedle. Rozpakowujesz walizkę i od razu wychodzisz z mieszkania. Przechadzasz się gdańskimi uliczkami aż w końcu dociera do Ciebie głos, Jego głos. Odruchowo się odwracasz, a po chwili toniesz w Jego ramionach. "Od miłości się nie ucieknie" - rozbrzmiewa w Twojej głowie głos ciotki, który przerwywa delikatne muśnięcie wargami.
-Uciekłaś, Justyna.
-Nie szukałeś mnie, Łomacz. - delikatnie się uśmiechasz, a On znów napiera na Twoje wargi.
-Teraz jesteś moja. - nakłąda nacisk na ostatni wyraz. - Już mi nie uciekniesz. - uśmiecha się delikatnie i mocno Cię przytula.
-Nie mam zamiaru uciekać. - szepczesz i ponownie Wasze wargi napotykają się i łączą w namiętnym pocałunku.
~*~
Tak oto kończy się historia Justyny i Grzegorza. ;). Mam nadzieję, że chociaż trochę obsada głównego bohatera Was zdziwiła, bo jak zdążyłam zauważyć, bardziej obstawiałyście Grzegorza Kosoka. A tutaj taka małą niespodzianeczka, a co! ;D
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zaskok trochę :)
OdpowiedzUsuńmiło się to czyta :)
I mam nadzieję, że już w najbliższym czasie zobaczę kolejną część :)
(Bo to chyba nie koniec?)
Jak napisałam po rozdziale to już koniec opowieści o Justynie i Grzegorzu. ;)
UsuńŻe niby już koniec? :c eh no skończyło się dobrze, są razem i to najważniejsze. Choć próbowała uciekać, nie uciekła od miłości. Bo jak widać nie da się tego zrobić ni cholery! :)
OdpowiedzUsuń;*
Dokładnie tak jak mówisz. ;D
Usuń;*
Koniec? Już? :( Nie wierzę...
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż wszystko się szczęśliwie skończyło. Z resztą nie mogło być inaczej, od miłości nie da się uciec :)
Szczerze? Miałam cichą nadzieję, że to właśnie o tego Grzegorza chodzi ;)
Cieszę się, że mimo iż to ostatni rozdział to się podoba. ;)
UsuńCoo to już koniec.?
OdpowiedzUsuńNieeeeee ;(
Weź jakąś długą napisz.
;*
Oj, oj, oj. ;D. Aż tak Ci smutno z tego powodu? ;D. Hahaha. ;d
UsuńZapraszam na nowy rozdział na http://zaslugujesz-na-wiecej.blogspot.com/ pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuń