środa, 19 czerwca 2013
Nieodporny mam rozum. - 4.
Tak, wydawało Ci się. Wszystko Ci się wydawało. Bo przecież jaką możliwością mógłbyś zobaczyć JĄ w tej cholernie zimnej Rosji? No właśnie, przecież to totalnie niedorzeczne. JEJ tutaj nie było, a Twoje myśli ciągle są związane przy NIEJ. Nie rozumiesz dlaczego to wszystko tak wygląda, bo przecież to była jedynie kolejna osoba, która uświadomiła Ci, że zniszczyłeś swoje życie biorąc ślub. Doskonale sobie zdawałeś z tego sprawę, ale nie liczyłeś na to, że córka, a zarazem asystentka Twojego trenera zmieni Twoje podejście do tego wszystkiego. No tak, bo przecież dla NIEJ wziąłeś rozwód, ale stchórzyłeś. A teraz co? Teraz nie potrafisz sobie znaleźć miejsca w zimnej Rosji, w Kazaniu. Jak na tyle dni spędzonych w tym mieście znasz bardzo mało miejsc. W sumie to praktycznie nic nie znasz. Potrafisz jedynie przejść drogę ze swojego mieszkania do hali i z powrotem. Nie znasz żadnego fajnego klubu, do którego możesz pójść, napić się i odreagować stres. Nie masz nawet przyjaciół, z którymi mógłbyś podzielić swoje smutki. Nie masz tutaj nic. Podnosisz się z salonowej kanapy i przechodzisz do łazienki, gdzie bierzesz prysznic. Wychodzisz i kładziesz się na łóżku, po czym sięgasz po leżący na półce nocnej telefon. Wybierasz numer Ignaczaka i po kilku sygnałach libero odbiera.
-Siema. - wysilasz się jedynie na tyle. - Co z nią? Odezwała się? Wiadomo cokolwiek? Powiedz, że już się odnalazła. - zalewasz go dawką pytań, ale nie słyszysz odpowiedzi takiej, jaką chciałbyś usłyszeć. Wręcz przeciwnie. Znów informuje Cię o tym, że nie dała znaku życia i nadal nikt nie wie gdzie się podziewa. Nie satysfakcjonuje Cię ta odpowiedź Ignaczaka i masz cholerne wyrzuty sumienia, bo przerażają Cię myśli, że to właśnie przez Ciebie wyjechała. Nie potrafisz tego znieść, a te myśli doprowadzają Cię do szału. Żegnasz się z nim już całkiem zrezygnowany i odkładasz telefon. Gubisz się we własnych myślach. Gubisz się w myślach, w których to ONA odgrywa główną rolę. Kolejny raz dziwisz się sam sobie, że tak zwykła dziewczyna potrafiła znaleźć drogę do Twojego serca i do Twoich myśli. W sumie to nie rozumiesz sam siebie dlaczego tak się dzieje. Niczego nie rozumiesz, a najbardziej nie rozumiesz swojego zachowania. Z pełną głową pytań zasypiasz i budzisz się dopiero dnia następnego. Znów wita Cię odgłos budzika, znów wchodzisz do łazienki, znów ubierasz się, znów zabierasz swoją torbę treningową, znów idziesz tą samą szarą drogą i znów wchodzisz do tej samej szatni, by znów się w niej przebrać, po czym znów wyjść na halę i zacząć trening. Znasz doskonale ten szary rytm tego szarego, codziennego dnia, ale mimo to nie zmienia to faktu, że inaczej go sobie nie wyobrażasz. Wiesz doskonale, że nie zaprzyjaźnisz się z Rosjanami, bo nie są oni tak przyjacielsko nastawieni do Ciebie jak Twoi przyjaciele z Rzeszowa. A może po prostu tak Ci się tylko wydaje, ponieważ nie poznałeś ich dobrze? Tego nie wiesz i raczej się nie dowiesz. Chcesz jedynie odbębnić podpisany kontrakt, chcesz jedynie zagrać przez ten zapowiadający się cholernie długo jeden sezon ligowy i wrócić do Polski, do Rzeszowa, aby odnaleźć JĄ i przeprosić za to wszystko co zrobiłeś źle. Pragniesz jedynie znów JĄ zobaczyć i poczuć JEJ delikatnie ciało pod swoimi dłońmi.
Chcesz znów JĄ zobaczyć i poczuć JEJ spragnione pocałunków usta.
Chcesz znów JĄ zobaczyć i ujrzeć JEJ wiecznie uśmiechnięte i rozradowane oczy.
Chcesz po prostu znów JĄ zobaczyć i pokazać JEJ, że jest przy Tobie bezpieczna.
Po prostu znów chcesz poczuć JĄ przy sobie.
Po prostu chcesz, aby była Twoja, a Ty abyś był JEJ.
Jedynie tego pragniesz.
~*~
No i mamy czwóreczkę. ;).Nie powiem, bo zbliżamy się bliżej końca niżeli początku tej historii. Nie powiem dokładnie kiedy ją zakończę, ale na pewno niebawem to się stanie. ;). Napiszę może jeszcze piątkę i szóstkę, ale nie obiecuję. ;)
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja tu już się zaczytałam ,a tu koniec rozdziału :c Eh :c Nasz bohater jest tak bardzo w niej zakochany ,że aż to widać i teraz usycha z tęsknoty, ale w sumie dobrze, przecież stchórzył zamiast przyznać się do tego co czuje. Ale z drugiej mi go szkoda, niech on cholera wraca do tego Rzeszowa, niech jej szuka ! :<
OdpowiedzUsuń:*
;) ;*
UsuńHej hej, na załamaniu nerwowym druga część kosinkowo-wiśniowej historii, zapraszam! :*
OdpowiedzUsuńChętnie wpadnę! ;) ;*
Usuń