sobota, 22 czerwca 2013
Nieodporny mam rozum. - 5.
Nie lubisz tego miejsca, nie lubisz tych ludzi, nie lubisz niczego co jest związane z tą cholernie zimną Rosją. Dopiero teraz, po tych cholernie długich dwóch miesiącach to do Ciebie dociera. Jesteś świadomy, że nie wytrzymasz tutaj ani chwili dłużej, dlatego korzystasz z okazji iż masz kontuzję, pakujesz walizkę i udajesz się na lotnisko. Niestety, ku Twojemu nieszczęściu musisz oczekiwać blisko trzech godzin na samolot, który z powodu opadów deszczu wraz ze śniegiem jest opóźniony. Denerwujesz się niemiłosiernie, ale nie na siebie lecz na owy sprzęt latający. Jesteś świadomy, że Ignaczak będzie oczekiwał na Ciebie na lotnisku, a co za tym idzie będzie się martwił tym, czy aby na pewno nic Ci się złego nie stało. Bardzo zniecierpliwiony krążysz tam i z powrotem nie wiedząc co masz ze sobą zrobić, bo przecież nie zrezygnujesz z wyjazdu do Polski i dowiedzenia się czegokolwiek o Niej. Przecież nie zrezygnujesz z tego, aby pomóc im wszystkim w odnalezieniu Jej. Z upływem każdej minuty denerwujesz się jeszcze bardziej stąpając krok za krokiem, noga za nogą. Robiłeś to jedynie dlatego, że nie potrafiłeś usiedzieć w jednym miejscu. Co kilkanaście minut chodziłeś dowiadywać się o to, czy samolot już jest i za jak długo będziesz mógł do niego wsiąść, zapiąć się pasem i odlecieć do kraju, który jest dla Ciebie domem. Jednak jak na złość nikt nie potrafi Ci powiedzieć kiedy to nastąpi i to denerwuje Cię jeszcze bardziej. Gdybyś tylko miał taką możliwość zadzwoniłbyś do Ignaczaka i poprosił go o prywatny odrzutowiec, ale kiedy tylko taki pomysł wpada Ci do Twojej głowy momentalnie go odrzucasz i śmiejesz się sam z siebie w duchu. Po raz kolejny wychodzisz z łazienki i nie patrząc na to jak idziesz. Jednak tym razem nie docierasz do poprzedniego miejsca, jakim była kanapa na lotnisku, lecz na kogoś wpadasz. Szybko się podnosisz, co również czynisz ze stertą papierów jakie spadły owej osobie. Spoglądasz na nią, przepraszasz, a kiedy dociera do Ciebie jej wyraźny wygląd zamierasz. Nie wierzysz własnym oczom.
-Co tutaj robisz? - wysilasz się na wypowiedzenie tych trzech słów, które tak czy siak przychodzą Ci z ogromnym trudem. Nie odpowiada nic. Spuszcza jedynie twarz w dół i stara się Ciebie wyminąć, ale skutecznie jej to uniemożliwiasz. - Co tutaj robisz? - powtarzasz to pytania, a ona siada na pobliską kanapę i rozpłakuje się. Jak gdyby nigdy nic siadasz tuż obok niej i mocno ją przytulasz.
-Szukałam Cię. - po chwili odpowiada na Twoje, zadane podwójnie, pytanie. Patrzysz na nią z troską w oczach i jeszcze mocniej obejmujesz ją swoimi ramionami.
-Martwią się o Ciebie. - dodajesz tym razem Ty po chwili ciszy. Nie jesteś pewien czy dobrze robisz mówiąc jej o tym, ale wiesz że tak powinieneś zrobić. - Dlaczego nie dawałaś znaku życia? - gładzisz dłonią jej kruczoczarne włosy tuląc ją tym samym w swoich ramionach.
-Dla miłości zrobi się wszystko. - odpowiada spoglądając przy tym w Twoje źrenice i delikatnie się uśmiechając. Dziwisz się na jej słowa, ale wiesz, że musisz poinformować chociażby Ignaczaka o tym, że znalazłeś ją w Kazaniu. - Nie dzwoń do nich, proszę. - tym razem w jej oczach widzisz smutek. Dziwisz się, że akurat te zdanie usłyszałeś z jej ust, ale to kolejny dowód na to, że tak dobrze Cię zna.
-Muszę im powiedzieć, martwią się. - wstajesz i kawałek się oddalasz. Wybierasz numer Ignaczaka i dzwonisz do niego. Po kilku sygnałach odbiera. Informujesz go, że nie przylecisz i żeby się o Ciebie nie martwił. Na koniec dodajesz, że spotkałeś JĄ w Kazaniu i że wszystko jest z Nią dobrze. Rozłączasz się, chowasz telefon do kieszeni i wracasz do Niej. - Co tutaj robiłaś?
-Od kilku dni pracuję w Zenicie. - mówi zupełnie niewzruszona tym wszystkim co się działo.
-Chodźmy. - wstajesz i łapiesz za uchwyt swojej walizki, po czym chwytasz Jej dłoń i wychodzicie z lotniska. W Twoim klubowym mieszkaniu znajdujecie się równie szybko. Proponujesz Jej herbatę, którą po chwili razem pijecie w Twoim salonie. Mówi Ci wszystko począwszy od tego, że kiedy tylko dowiedziała się iż odchodzisz z klubu zwolniła się, a skończywszy na tym, że chciała być przy Tobie chociażby w tej cholernie zimnej Rosji.
-Po prostu potrzebuję Cię, aby istnieć, Paul. - układa dłoń na Twoim i gładzi go opuszkami swoich palców nieprzerwanie wpatrując się w Twoje oczy.
-Nie myślałem o niczym innym niż o tym, aby znów Cię zobaczyć, Asiu. - odpowiadasz Jej momentalnym odnalezieniem Jej warg, które łączą się z Twoimi w namiętnym pocałunku.
Właśnie teraz dociera do Ciebie to jak wielkim szczęściem dla Ciebie jest nie kto inny jak Ona.
Właśnie teraz dociera do Ciebie to, że tylko przy Niej możesz być szczęśliwy.
Właśnie teraz dociera do Ciebie to, że nie wyobrażasz sobie życia bez Niej.
Właśnie teraz dociera do Ciebie to, że potrzebujesz Jej do właściwego funkcjonowania.
Właśnie teraz dociera do Ciebie to, jak bardzo nieodporny masz rozum na Jej osobę.
~*~
Tak oto kończy się historia owej dwójki. ;). Jakiego głównego bohatera obstawiałyście? A może któraś z Was stawiała na Paula? ;>. Nie ukrywając, ja od razu wiedziałam, że ta druga opowieść tutaj będzie tylko i wyłącznie o Nim, bo darzę go ogromną sympatią! ;)
Pozdrawiam serdecznie, inaccessiblegirl!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja stawiałam na Paula! :D tyle wygrać! Jej szkoda ,że to już koniec, ale ogromnie się cieszę ,że ją znalazła i wreszcie dowiedziałyśmy się jak ma na imię tajemnicza. Nie spodziewałam się ,że ona pojedzie za nim, ale ok pojechała i nie dawała mu znaku życia? Nie rozumiem, ale weź zrozum kobietę :D Mimo wszystko cieszę się ,ze tak to się skończyło.
OdpowiedzUsuń:*
Intuicja mnie nie zawiodła :D Od początku wyobrażałam sobie jego jako bohatera :) Może dlatego, że podobnie jak ty bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że się odnaleźli, właściwie to ona jego znalazła :) Wspaniałe zakończenie ;*
Kurcze, szczerze mówiąc Jego nie na się nie lubić. ;D.
UsuńI cieszę się, że końcówka się podoba. ;) ;*
;)
OdpowiedzUsuńTo tylko ja mam tak, że właśnie nadrobiłam wszystkie rozdziały i tu się okazuje, że to koniec. Czytając poprzednie rozdziały nawet przez myśl nie przeszedł mi Paul, w ogóle stawiałam na kogoś innego, a tu takie zaskoczenie, pozytywne oczywiście, bo nie ukrywam, że bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wybrałam Paula, bo jeste jednym z moich ulubionych siatkarzy. ;). Cieszę się, że opowieść się podobała! ;)
UsuńPozdrawiam.