niedziela, 18 sierpnia 2013

Zagubiona w losu grach. - 4.





Czym prędzej wysiadasz z samolotu i odbierasz swoją walizkę. Nie chcesz ponownie się natknąć na owego osobnika. Kiedy wychodzisz na parking podchodzi do Ciebie jakiś nieznajomy facet. Podaje Twoje imię i nazwisko, a Ty zdziwiona wędrujesz za nim. W trakcie drogi do hotelu poinformował Cię, że to Twoi przyjaciele zadzwonili po niego i że jest kuzynem Matyldy. Poprosili go, aby Ci pomógł się zaaklimatyzować w nowym miejscu. Teraz zrozumiałaś fakt, że dość dobrze mówi w języku polskim. Zdziwiłaś się, ale wiedziałaś, że Matylda i Kacper dobrze to zorganizowali. Ale nie wiedziałaś, że wyślą Cię do Argentyny. Tego się po nich nie spodziewałaś. Kiedy tylko zaaklimatyzowałaś się w hotelu, usłyszałaś pukanie do drzwi. Otworzyłaś je i wpuściłaś kuzyna przyjaciółki do środka. Szybko poszłaś się przebrać w coś luźniejszego i po chwili wyszłaś w kwiecistej sukience ponad kolano i spiętych włosach w wysokiego kucyka. Razem z Michaelem wyruszyłaś w miasto w celu zwiedzenia Buenos Aires. Miasto spodobało Ci się. Odkąd pamiętasz chciałaś wyjechać gdzieś za granicę i zwiedzić jakieś inne miasto niżeli Kraków. Planowaliście to z Kamilem, ale niestety nie było tak jak chcieliście. Michael zadawał Ci wiele pytań, tak jak i Ty jemu. Jedno zabolało Cię najbardziej. Usiedliście na ławce, a Ty zaczęłaś mu opowiadać.

*

Cudowny dzień. Miała stanąć przed ołtarzem i powiedzieć najważniejsze "tak" w swoim życiu. Cholernie się bała, ale jednocześnie się cieszyła. Przyjaciółka wraz z matką pomogły jej ubrać suknię, kosmetyczka ją pomalowała, fryzjerka uczesała. Kiedy była gotowa wraz z rodzicami przeszła do salonu. Tam po chwili pojawił się jej ukochany. Otrzymali błogosławieństwo jej rodziców i razem ruszyli w drogę do kościoła. Nie obeszło się bez licznych bram zrobionych przez znajomych, w końcu tak zwyczaj nakazywał. On zdenerwowany wszedł do Świątyni, a ona chwilę po nim. Prowadził ją ojciec, który przed ołtarzem ucałował jej policzek i oddał swoją jedyną córkę innemu mężczyźnie. Mężczyźnie, którego kochała najbardziej na świecie. Cały strach zniknął, kiedy ksiądz rozpoczął ceremonię. Wzajemnie wypowiedzieli słowa przysięgi małżeńskiej, by powiedzieć sobie sakramentalnie i najważniejsze "tak" w całym swoim życiu. Kiedy ksiądz zakończył ceremonie czule się pocałowali, aby uwieńczyć cały sakrament. Przy wyjściu z Kościoła zebrani goście obsypali ich ryżem i grosikami. Nagle usłyszeli odgłos strzału. Jeden, drugi i trzeci. Upadł na schody prowadzące do wejścia do Kościoła. Ona płakała, a on opadał z sił. "Bądź szczęśliwa nawet wtedy, kiedy mnie nie będzie". Ledwo wyszeptał. Pogotowie go zabrało, a ona trwała przy nim, dopóki lekarz nie powiedział najgorszego zdania, które odbijało się echem w jej głowie. "Bardzo mi przykro". Poklepał ją po ramieniu i odszedł.

*

Przejął się. Objął ją ramieniem, a ona poczuła się bezpieczna. Znów wylewała łzy, ale czuła, że wygadała się komuś, kto ją zrozumiał. Czuła, że Michael nie będzie prawił jej kazań, bo tego po raz kolejny by nie zniosła. Kiedy doszła do odpowiedniego stanu podnieśli się i ruszyli w drogę powrotną. Zajęci rozmową, szli przed siebie do czasu, aż ONA nie wpadła na kogoś. Aż nie wpadła na NIEGO.
Poczuła się inaczej.
Poczuła jak serce jej łomocze.
Poczuła, że Jego wzrok przeszywa jej ciało.
Poczuła, że to może być coś więcej.




~*~

Tak więc mamy czwórkę. ;). Nie jestem zadowolona z tego wyżej, ale lepsze to niż nic. ;>. Nasi piłkarze wygrali z Danią - są postępy. ;). Oby tak grali w meczach eliminacyjnych, prawda? ;>. Ja jednak z utęsknieniem oczekuję meczy naszych siatkarzy! Czy Wy też czekacie na to z niecierpliwością? ;D

Pozdrawiam serdecznie, inaccessiblegirl! 



4 komentarze:

  1. Nie jesteś zadowolona? ;o Przecież świetny wyszedł. Ciekawa jestem kim jest ON. Bo że odegra ważną rolę w jej życiu, to nie mam wątpliwości.
    Oczywiście! Chcę mecz jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jestem, bo takie dziwne wyszło. ;(.
      Ja też chcę mecz, trzeba wytrwale czekać. <3

      Usuń
  2. Jak możesz być z tego nie zadowolona? Przecież jest idealne. A na dodatek genialna konwencja.
    I ponownie zastanawianie się kim jest ON. :) Czkam na kolejny.
    I jasne, że czekam na mecz. :)
    Pozdrawiam :)
    http://pasio-passione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń