czwartek, 29 sierpnia 2013

Zagubiona w losu grach. - 6.





Z biegiem kolejnych dni bardziej oswajałaś się ze świadomością, że nie chcesz wracać do Polski, że wolisz zostać w Buenos Aires i zacząć nowe życie. Z biegiem kolejnych dni uświadamiałaś sobie, że towarzystwo sąsiada bardzo Ci sprzyja. Z biegiem kolejnych dni uświadamiałaś sobie, że chcesz być przy Nim i wspierać Go. Jednak nie byłaś pewna, czy aby na pewno dobrze robisz. Na Twoim palcu nadal tkwiła obrączka i nie byłaś pewna czy chcesz ją zdjąć i schować głęboko do szuflady. Rozmyślałaś nad tym każdego dnia bardziej intensywniej i nie wiedziałaś nadal co zrobić. Miałaś nadzieję, że z czasem wszystko ułoży się i będziesz mogła wreszcie poczuć się szczęśliwa.
Wyszłaś rankiem z domu jak codziennie i wzdłuż brzegu plaży, ruszyłaś w swój rytm biegania. Odkąd przeprowadziłaś się do tego domku zaczęłaś biegać, zaczęłaś dbać o siebie i o swoją kondycję. Dlaczego? Może dlatego, że każdego dnia On był Twoim towarzyszem. Każdego dnia biegaliście razem, by później zjeść wspólnie śniadanie. Tak też było i tym razem. Bo przebiegnięciu tych kilku kilometrów zaprosił Cię do siebie. Nie protestowałaś, wręcz przeciwnie. Z wielkim uśmiechem na twarzy przystałaś na Jego propozycję. Poszłaś się jedynie odświeżyć i przebrać, po czym stanęłaś jeszcze przed lustrem.
-Co ja robię? - westchnęłaś i oparłaś się o umywalkę. - Nie, mam prawo być szczęśliwa. - dodałaś spoglądając na swoją dłoń. Zdjęłaś z palca obrączkę i wychodząc z łazienki schowałaś ją głęboko do szuflady. Wyszłaś z mieszkania i udałaś się w kierunku domku sąsiada. Wzięłaś głęboki oddech i zapukałaś do drzwi. Otworzył Ci z wielkim uśmiechem na twarzy i od razu zaprosił Cię do środka. Weszłaś i rozejrzałaś się dookoła. Miał pięknie urządzony salon. Starodawne meble idealnie komponowały się z kolorem ścian. Może i bywałaś u Niego każdego dnia, dopiero teraz dostrzegłaś jak idealnie wszystko komponuje się ze sobą. Zjedliście wspólnie śniadanie i usiedliście na tarasie.
-Jak to się stało, że zawitałaś do Buenos Aires? - spojrzał na Ciebie delikatnie się uśmiechając, by po chwili spojrzeć w oddaloną plażę.
-Wiesz, to dość długa historia. - westchnęłaś. Spojrzałaś w ziemię i poczułaś jak do Twoich oczu napływają łzy. - Przyjaciele mnie tutaj wysłali.
-Przyjaciele? - uśmiechnął się delikatnie. - To powinnaś już dawno wrócić.
-Wiem, ale postanowiłam zostać tutaj na dłużej, być może na stałe. - uniosłaś kąciki ust ku górze.
-O proszę, czyli na czas urlopu będę miał miłą sąsiadkę. - zaśmiał się i niepewnie objął Cię ramieniem.
-Na czas urlopu? - uniosłaś wzrok mrużąc oczy.
-Tak, nie często tutaj bywam. - westchnął. - Teraz mam kontuzję i dlatego jestem w domu.
-Sportowiec. - zaśmiałaś się.
-Siatkarz. - dodał z błyskiem w oku. Dało się dostrzec w Jego oczach radość, która towarzyszyła w wypowiedzeniu tych słów.  - Powiedz mi coś o sobie.
-A co byś chciał wiedzieć?
-Wszystko. - zaśmiał się, a Ty podniosłaś się i udałaś się nieco dalej w głąb plaży.
-A więc. - wzięłaś głęboki oddech. - Kila miesięcy temu wzięłam ślub, ale w wyniku strzelaniny mój mąż zmarł. - czułaś, jak po Twoich policzkach spływają łzy. - Wtedy nie potrafiłam sobie z tym poradzić, zamknęłam się w sobie i swoich czterech ścianach. Dlatego przyjaciele na przekór moim słowom wysłali mnie tutaj. A teraz? Teraz nie chcę wracać do Polski, bo tam mam wspomnienia związane z tym wszystkim.'
-Już dobrze, nie płacz. - podszedł do Ciebie i mocno Cię przytulił. Tkwiliście w swoich ramionach dość długo, a Ty nie chciałaś, aby Cę wypuścił ze swoich silnych ramion. Chciałaś w nich tkwić jak najdłużej. Chciałaś, aby ta chwila była wieczna.



~*~

Tak więc mamy piątkę. ;). Nieco opóźniona, ale niestety brak czasu przy końcu wakacji doskwiera i nie miałam czasu, aby cokolwiek naskrobać. Niestety wakacje są już przy końcówce i niebawem czas ruszyć do szkoły. Jak dla mnie zapowiada się bardzo ciężki rok, a Wasz też taki ciężki będzie? ;>

Pozdrawiam, inaccessiblegirl!


6 komentarzy:

  1. ;) Zapraszam na http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mądre słowa - ma prawo być szczęśliwa. I mam nadzieję, że to szczęście będzie właśnie przy siatkarzu :D
    A ten rok szkolny...to będzie koszmar xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że podzielasz moje zdanie na temat nowego roku szkolnego. ;D

      Usuń
  3. W imieniu Camilli. zapraszam cię na #2 na www.asertywni.blogspot.com
    Buziaki, Bezduszna. :3

    OdpowiedzUsuń